Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarzeteż lubię motocross i jazdę po lesie ale są pewne granice. Mam parę własnych hektarów na których jeżdżę i ryję co chcę lubię też wycieczki wałami przeciwpowodziowymi ale staram się ich nie niszczyć tylko pozachwycać się pięknem off-roadowej wolności. Po lasach też jeżdżę ale na spokojnie żeby nie niszczyć ścieżek chyba że są to trasy gdzie auta (nie mówię o terenowych) też jeżdżą ale są to drogi tak ubite, że nawet bączki quadem im nie zaszkodzą. Mimo że uważam na innych użytkowników takich miejsc i starania się aby nie wyjść na gbura ( zwalnianie przy rowerzystach, omijanie z prędkościa 10 km/h pieszych na niskich obrotach czy wyłączanie silnika obok spacerujących z dziećmi w wózku ) spotykam się z duża niechęcią społeczeństwa i zawiścią ludzi ,dochodziło do takich sytuacji że zostawałem obrzucany kamieniami a nawet ściągnięty z motocykla bo spokojnie chciałem przejechać obok pieszych którym stanowczo się to nie podobało a specjalnie zwolniłem dużo wcześniej bo widziałem ich niepewność co do mojego zachowania. Staram się być w porządku wobec innych również na drogach utwardzonych (asfalt, kostka brukowa) ale mimo że nie wpycham się na początek kolejki do skrzyżowania i być wzorowym kierowcą dalej czuję się jak nie chciany osobnik, a przecież wszyscy mamy to samo prawo wobec użytkowania dróg czy to motocykl czy auto. Fakt są osoby zupełnie nieodpowiedzialne robiące rzeczy przez które normalni świadmi off-roadowcy cierpią,z tym że u mnie w okolicy nie ma takich a zachowanie ludzi wobec nas jest w mojej opinii niezrozumiałe i chociaż byśmy się starali to i tak krzywo na nas patrzą ( zostałem nawet zwyzywany bo jeżdżę po swoim terenie gdzie ktoś sobię trawę na siano kosi mimo, że nie miał mojego pozwolenia ani nawet nie wiedział że jestem "u siebie") Także prosiłbym o więcej tolerancji dla czyichś pasji tak jak tolerujemy wegetarian czy ludzi innych wyznań. Chamstwo na drogach asfaltowych i terenowych trzeba tępić, ale nie każdy off-roadowiec to idiota tak jak i nie każdy arab jest terrorystą Pozdrawiam MotocrossUNW
Odpowiedzchciałem napisać coś podobnego,mimo wszystko dodam, że często i największego spustoszenie robią quady. choć segregowanie tego środowiska na zasadzie kto zrobił większą KUPĘ nic nie da. byłem ostatnio na spacerze w lesie z grupą znajomych, grupa debili na motocyklach nie zwalniała widząc nas, dzieci i psy. Znajomi pytali czy to kumple, było mi wstyd, za grupę tych popierdoleńców. Niestety, ale tak jak w polskim społeczeństwie można spotkać normalnych, kulturalnych ludzi za kierownicą pojazdów dość rzadko, tak samo ma to się od tzw. offroadu. Często jest też tak, że taki pojeb co większość lasu przejedzie na siedząco i udając PRO na pierwszym zwykłem torze motocrossowym będzie jechał jak dziecko na swoim pierwszym rowerze bez bocznych kółek.
Odpowiedz